Witajcie,
Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moim odkryciem - mowa
o Tribioticu! Jeśli już znacie ten produkt, to zachęcam Was do przeczytania innych postów, a jeśli nie to
śmiało czytaj ten tekst.
◊◊◊
Moja przygoda z Triobiotic`em
zaczęła się w momencie kiedy nie wiedzieć dlaczego z nosa zaczęła schodzić mi
skóra! Całymi płatami, aż do mięsa! Za nic nie mogłam sobie poradzić z
powstałymi ranami! W dodatku mam problemy z ich gojeniem, więc wiedziałam jaka
gehenna mnie czeka. Ani poprzez kosmetyki nawilżające ani zasuszające nie
mogłam pozbyć się problemu. Wyglądałam i czułam się fatalnie. Za nic nie dało
się zamaskować tych miejsc, z resztą wolałam dodatkowo nie podrażniać skóry
zapychającym make-up`em. Męczyłam się tak dobre trzy tygodnie, do momentu kiedy
siostra poleciła mi właśnie tę maść! I oto TRIBIOTIC stał się moim wybawieniem,
w trzy dni pozbyłam się całkowicie niepożądanych zmian skórnych. Obawiałam się
o blizny, ale bezpodstawnie! Mój nos wygląda jak nowonarodzony. Ku mojej
uciesze oczywiście, zamierzam go już zawsze na wszelkie rany, goją się
błyskawicznie!
Maść można kupić w kadżej aptece bez
recepty w tubce lub saszetkach. Za zdjęciu widoczna jest ta druga opcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz