czwartek, 9 października 2014

LANZAROTE_Wyspa Wulkanów | część I




Zabieram Was dzisiaj na przecudną hiszpańską wyspę leżącą na Ocenia Atlantyckim – Lanzarote! To jedna z 7 wysp wchodzących w skład archipelagu Wysp Kanaryjskich, która jest pochodzenia wulkanicznego. Większą część jej powierzchni pokrywa zastygła lawa. Lanzarote, uznawana za cud przyrody, w 1993 r. została wpisana na listę UNESCO jako Światowy Rezerwat Bio­sfery.


Nasze wakacje z reguły planujemy z dużym wyprzedzeniem i jeśli chodzi o Hiszpanię, to wiadomo było że wybierzemy właśnie Wyspy Kanaryjskie. Mieliśmy niemały dylemat, którą wyspę wybrać, ale po wnikliwej analizie padło na Lanzarote. Lubimy wyjeżdżać kiedy w Polsce robi się powoli szaro i zimno, więc z reguły wyjeżdżamy pod koniec września lub w połowie października. Te miesiące są idealne jeśli chodzi o wczasy na Lanzarote i już wyjaśniam dlaczego. Wyspy Kanaryjskie są niezwykle wietrznymi wyspami, niemal przez cały rok. Według informacji od przewodnika, który mieszka na niej od 18 lat, od września do listopada na wyspie wiatr praktycznie nie wieje, chodź nie myślcie sobie, że nie wieje wcale. Z uwagi na swoje położenie geograficzne wiatr jest cały czas obecny, ale nie w takim stopniu jak przez resztę miesięcy. Ten wiatr przynosi nierzadko chmury, ale tak samo szybko je przegania. Gwarancji bezchmurnego nieba więc nie ma, jeśli ktoś planuje przez całość pobytu wygrzewać się cały czas tylko na słońcu, to musi zdawać sobie sprawę, że mogą zdarzyć się dni pochmurne. Dla przykładu, w trakcie naszego tygodniowego pobytu 3 dni były zachmurzone i nieco chłodniejsze, ale nam to  zupełnie nie przeszkadzało. Piaszczysta biała plaża i niezwykle ciepły ocean rekompensował nam wszystko. Temperatury sięgały 28 stopni i nam to zdecydowanie wystarczało. Jedyne o czym należy pamiętać, to żeby zabrać ze sobą kardigan lub cieplejszy sweter, bo wrześniowe wieczory bywają na Lanzarote nieco chłodniejsze.


Na wyspie spędziliśmy 7 dni i zatrzymaliśmy się w Costa Teguise, bo zależało nam na szybkim transferze z lotniska do hotelu. 5,5 godzin podróżowania samolotem zdecydowanie daje się we znaki, więc miło było po 20 minutach znaleźć się na miejscu i o to nam właśnie chodziło. Tym razem zrezygnowaliśmy z dużego molocha (którego z reguły wybieramy) na rzecz kameralnego hotelu z dostępem do plaży. Przestronny i nowoczesny pokój, bujna roślinność i dobra kuchnia sprawiła, że zdecydowanie byliśmy usatysfakcjonowani. 



Żeby nie siedzieć cały czas w hotelu wybraliśmy się do  Arrecife, stolicy i zarazem największego miasta na Lanzatore. Polecam odwiedzić Wam Arrecife Gran Hotel, czyli najwyższy budynek na wyspie, gdzie na 15 piętrze znajduje się godna polecenia Restauracja i Bar. Wypijesz tam dobrą kawę, zjesz kolację lub wypijesz po prostu zimne piwo,  podziwiając przy tym przepiękne widoki. Do Restauracji dostęp mają nie tylko Goście Hotelu, więc osoby z zewnątrz śmiało mogą skorzystać z oferty Restauracji. Do Arrecife z  Costa Tequise za dwie osoby autobusem miejskim zapłaciliśmy 2,80 € w jedną stronę. Z pętli autobusowej do Hotelu spacerkiem jest jakieś 5 minut. Warto zabrać ze sobą kostium kąpielowy i ręcznik, bo zaraz koło hotelu znajduje się miejska plaża El Reducto, na której możemy sobie wypocząć lub wynająć rowery i pojeździć wzdłuż Oceanu promenadą.



W trakcie naszego pobytu wybraliśmy się także katamaranem na La Graciosę, maleńką wyspę, gdzie mieszka tylko 600 osób. Nie mogliśmy sobie również odmówić wycieczki objazdowej do Narodowego Parku Timanfaya, gdzie można zobaczyć niezwykłe widoki zharmonizowane ze sztuką słynnego architekta Cesara Manriqu. Będąc na wyspie, nazwisko tej kluczowej dla wyspy postaci usłyszycie nie raz, bowiem to on jako słynny artysta sprawił, że wyspa stała się nieco bardziej przyjazna dla turystów. Relacje z tych dwóch wycieczek mam w planach Wam opisać już niebawem!




Rarytasy, które koniecznie trzeba posmakować będąc na Lanzarote to paela, sosy MOJO, dżem z kaktusa i oczywiście hiszpańskie wino. To absolutne hity jeśli chodzi o Wyspy Kanaryjskie.


Kilka ciekawostek o Lanzarote:


1. Głównym źródłem przychodów Lanzarote jest turystyka.

2. Nazwa wyspy pochodzi najprawdopodobniej od nieco zmienionego nazwiska żeglarza Lanzarotto, który jako pierwszy dotarł do jej brzegów około 1339 roku.

3.  Lanzarote często nazywana jest "wyspą wiecznej wiosny".
4.  Na Lanzarote nie znajdziecie żadnego bilbordu z reklamą czy neonowego napisu przy sklepach.
5.  Wszystkie budynki na wyspie muszą być białe lub beżowe, z zielonymi lub niebieskimi okiennicami.
6.  Litr benzyny kosztuje jedynie 0,7€.
7. Do zabudowy nadaje się tylko 44% wyspy - resztę stanowią między innymi  parki narodowe i rezerwaty.
8.  Popularny kamień – oliwin.



Zdecydowanie polecam kierunek Wysp Kanaryjskich jako wakacje! Z pewnością wrócicie zadowoleni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz