poniedziałek, 19 maja 2014

JOHN FRIEDA sheer blonder_szampon


A dzisiaj kolejny produkt do blond czuprynki.   
Tadam tadam, 

przedstawiam Wam szampon JOHN FRIEDA sheer blonder.

Jak wiadomo Mishelka dba o swoje naturlane blond włosy i nie chce ich farbowć, stara się  jednak je nieco rozjaśnić. Jej pomocnikiem w walce miał być właśnie ten szampon, ale chyba słabo się starał. Mishelka zauważyła delikatnie rozjaśnione pasma, ale prócz tego siano na swojej głowie…nie!…strzechę, strzechę! Ten produkt pokazał swoje dwa oblicza, dobre i złe! Niestety zło, jakie wyrządził mi ten szampon dyskwalifikuje go w dalszej walce o blond refleksy. Bitwa przegrana....buuuu! 

Cena: 34 zł, ale w Rossmannie można dostać go czasem w promocji za ok. 20 zł. 

Zdecydowanie muszę stwierdzić, że produkty do rozjaśniania włosów sprawiają, że są one sianowate i wygladają na zniszczone. Tak samo działo sie również z kosmetykami z linii:BALEA

Na razie moją bronią jest niedawno odkryta maska z niebieskiej linii Dove i jakoś sobie z problemem przesuszonych włosów radzę. 

Przyznać trzeba, że producenci spełniają obietnicę o jaśniejszych tonacjach, niestety dość dużym kosztem. Wybór należy do Ciebie czy wybierzesz zdrowe włosy czy jasne włosy?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz