poniedziałek, 19 maja 2014

Demakijaż by Mishel




Hej,
Dziś chciałam poruszyć temat ważny dla nas wszystkich Pań, a  chodzi o codzienną pielęgnację twarzy przy demakijażu. Jak istotne jest oczyszczenie skóry po całym dniu nikomu chyba nie muszę wspominać. To jak 1 przykazanie dbania o siebie i nie wyobrażam sobie, że ktoś nie zmywał makijażu po całym dniu.


Do rzeczy….mam już trochę wiosenek i makijaż robię od bardzo dawna. Nie zawsze jednak miałam kosmetyki, które dobrze radziły sobie z pozbyciem się go. Stosowałam różne pianki, mleczka i żele. Jednak płyn micelarny jakoś najlepiej wpasował się w moje wymagania i towarzyszy mi od bardzo dawna.
Mój ulubieniec to ostatnio płyn micelarny AA do demakijażu. Rodzaj? Jakikolwiek. Ja używam tych pokazanych na zdjęciach. Jak wiecie design produktów ma dla mnie niemałe znaczenie i  to opakowanie bardzo mi odpowiada. Wygodny w użyciu, ładnie się prezentuje.

O takie właśnie:


 A tu skład dla zainteresowanych:



Zdecydowanie jest moim faworytem ponieważ nie szczypie w oczy i znakomicie radzi sobie z moim tuszem wodoodpornym. Co dla mnie jest istotne. Skóra jest również po nim oczyszczona i nawilżona. Nie podrażnia mnie.  Szczerze go polecam. Cena za 200ml/ ok. 14 zł

Miałam kiedyś również mały romans z produktem z biedronki, kupiłam go przy okazji i zakochałam się od razu. Chodź nie spodziewałam się po nim niczego specjalnego okazał się świetny. Chodzi o delikatny żel-krem łagodzący BeBeauty (różowa tuba) i to był mój faworyt. Nie trzeba było używać płatków kosmetycznych, a żelowy krem radził sobie z demakijażem równie dobrze jak płyn micelarny z AA. Jeśli cena gra u kogoś pierwsze skrzypce, ten produkt jest dla niego - za 150 ml zapłacimy ok. 6 zł. Cena do jakości – bomba! Bynajmniej dla mnie, każda z nas różnie reaguje na dany produkt, warto samemu przetestować.

Muszę również przyznać, że zaraz po tym jak skończyła mi się pierwsza tubka, poszłam po następną i niestety brak towaru sprawił, że zakupiłam jego niebieską wersję i był to już nie krem-żel, a żel micelarny. Pomyślałam, że to jeszcze lepiej, ale niestety okazało się, że kompletnie nie radzi sobie ze zmyciem makijażu. Kiedy go użyłam, wyglądam jak kominiarz. Makijaż był roztarty po całej buzi i nie szło go usunąć pomimo kilkukrotnego nałożenia produktu. Został tym samym przeze mnie zdyskfalifikowany! Co jak co, ale komieniarzem co wieczór zostawać nie chce. Zachowam go jedynie do mycia twarzy zaraz po demakijażu oczu płynem micelarnym. Zdecydowanie nie polecam.



A Wy? Macie swojego ulubieńca do codziennej pielęgnacji?

2 komentarze:

  1. Ja mam i jest to płyn micelarny z serii Pure Dermika. Bardzo dobry kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie kiedy uznam, że czas na zmiany może skuszę się na właśnie ten kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń